CZEGO SIĘ BOI BRONISŁAW K? – (3)
Działalność oficerów WSI niejednokrotnie przybierała charakter przestępczości gospodarczej na wielką skalę, wskutek której Skarb Państwa tracił wielomilionowe sumy.
„W związku z ustaleniami UKS, w lipcu 1999 r. Prokuratura Rejonowa w Warszawie przy współudziale Zarządu Ochrony Interesów Ekonomicznych UOP wszczęła śledztwo, w trakcie którego potwierdzono istnienie przestępczych mechanizmów na WAT przy udziale szeregu podmiotów gospodarczych, z uczelni tej nielegalnie wyprowadzono 381.962.568 zł. Jak ustalono, pieniądze te wypływały z budżetu WAT przez utworzone w roku 1996 Centrum Usługowo-Produkcyjne WAT, które miało zajmować się handlową i marketingową obsługą WAT.
Proceder polegał na podpisywaniu przez CUP WAT umów wieloletnich na dostawę towarów bądź świadczeń usług na rzecz WAT z różnymi spółkami. Znaczna część z nich miała bardzo bliskie powiązania z Fundacją „Pro Civili”. Mechanizm tych umów polegał na fikcyjnym ustanowieniu WAT jako odbiorcy towarów lub podmiotu zlecającego usługi, za które WAT był zobowiązany do zapłaty zleceniodawcom bądź wykonawcom znacznych środków finansowych. W procederze tym ważną rolę odgrywała Fundacja „Pro Civili”, ale też powiązane z nią spółki „Olbart”, „Kiumar”, „Glicor” „Sicura” i inne. Fundacja „Pro Civili” została założona 5 lipca 1994 r. z kapitałem założycielskim 300 tys. starych zł. Miała zajmować się ochroną pracowników i funkcjonariuszy służb państwowych i samorządowych oraz działaczy społecznych i związkowych a także niesieniem pomocy osobom, które poniosły szkodę bądź doznały uszczerbku na zdrowiu, broniąc bezpieczeństwa i porządku prawnego RP. Głównymi założycielami fundacji byli Anton Wolfgang Kasco i Patryk Manfred Holletschek (twórca pierwszej w Polsce piramidy finansowej: „Global System”). Prezesem Zarządu Fundacji był Krzysztof Werlich a Dyrektorem Generalnym Elżbieta Polaszczyk. Radę Fundacji tworzyli: przewodniczący Piotr Polaszczyk (do sierpnia 1995 r. oficer WSI), Beata Werlich, Krzysztof Kostrzewski, gen. Stanisław Świtalski oraz Marek Olifierczuk (współpracownik prowadzony przez Piotra Polaszczyka). Jednym z pracowników Fundacji był oficer Zarządu III WSI Marek Wolny. W 1994 r. w skład Rady Fundacji wchodzili ponadto Janusz Maksymiuk i Tomasz Lis. [...]Ustalono też, że mająca ścisłe związki z CUP WAT Fundacja „Pro Civili” oraz powiązane z nią firmy były jednocześnie tzw. „pralnią pieniędzy”, które mogły pochodzić również z nielegalnej działalności grup przestępczych. Taką tezę potwierdzają niektóre ujawnione przez prokuraturę umowy, jakie w latach 1996-2000 w imieniu WAT zawierało CUP WAT z Fundacją „Pro Civili” i innymi spółkami”. – to najistotniejsza część informacji o „Pro Civili”, zawarta w Raporcie z Weryfikacji WSI.
Sama fundacja przypomina inną, esbecką inicjatywę z początku lat 90. To wówczas, u Jana Widackiego, wiceszefa MSW, pojawił się, powiązany z "Baraniną", człowiek o nazwisku Zdzisław Herszmann - emigrant z Polski zamieszkały w Wielkiej Brytanii i Monte Carlo. Herszman miał znajomości w MSW, a jednocześnie współpracował z zarządem "Pruszkowa", m.in. z Andrzejem Kolikowskim (Pershingiem) i Andrzejem Zielińskim (Słowikiem). Herszmannowi miał towarzyszyć Andrzej Kuna – późniejszy uczestnik wiedeńskich rozmów Kulczyk - Ałganow. Mężczyźni przekonywali Widackiego do pomysłu powołania prywatnej fundacji, która udzielałaby pomocy policjantom, poszkodowanym podczas pełnienia służby. Fundacja „Bezpieczna Służba” (anagram od SB) powstała przy MSW w lutym 1991, a na jej czele stanęły Bożena Tykwińska i Krystyna Barański - siostra i żona „Baraniny”.
Słusznie jest podejrzenie, że obie fundacje powstały w identycznym celu – jako „pralnie” środków pochodzących z przestępstw i źródła pozyskiwania „czystych” pieniędzy na potrzeby esbeckiej mafii.
O ile - niewiele wiemy o działalności „Bezpiecznej Służby”, o tyle – dzięki likwidacji WSI i sporządzeniu Raportu mogliśmy poznać niektóre obszary aktywności Fundacji „Pro Civili”. Nie zmienia to faktu, że pytań związanych z jej działalnością, jest nadal więcej, niż odpowiedzi. Już tylko ustalenie personaliów członków fundacji napotyka na spore problemy. Sprawę np. opisywał w roku 1998 tygodnik „Nie” co (jak słusznie zauważył Tomasz Szymborski) świadczy, że była przedmiotem rozgrywek między cywilną, a wojskową bezpieką. Ministerstwo Obrony Narodowej, do którego skierowano wówczas pytania o generała Stanisława Świtalskiego i porucznika Marka Olifierczuku odpowiedziało, że tacy w ogóle nie funkcjonują w MON. Nie jest to prawdą, ponieważ do dziś wykładowcą WAT na Wydziale Inżynierii Chemii i Fizyki Technicznej jest ppłk dr.inż. Marek Olifirczuk, a gen. Świtalski to absolwent Wydziału Mechanicznego WAT , z tego samego rocznika, co gen. dyw. Bolesław Izydorczyk – oficer Zarządu II Sztabu Generalnego WP, uczestnik sowieckich kursów GRU przy Akademii Dyplomatycznej w Moskwie, szef Zarządu Wywiadu WSI, a od czerwca 1992 r. do marca 1994 r. szef WSI. Znajomość Izydorczyka z gen. Świtalskim dotyczy zapewne okresu studiów na WAT i jest – jak się wydaje ważną przesłanką do znalezienia klucza, według którego dobierano członków Fundacji „Pro Civili”.
W związku z gen. Izydorczykiem pojawia się jeszcze jedno nazwisko pracownika fundacji – płk. Marka Wolnego oficera Zarządu III WSI. W aneksie nr.17 Raportu z Weryfikacji (dotyczącego w całości informacji na temat Izydorczyka) znajdziemy następujący zapis:
„Podkreślenia wymaga również fakt, że B. Izydorczyk początkowo dwukrotnie odmówił poddania się badaniom poligraficznym, a wówczas gdy zdecydował się im poddać, wyniki tych badań w aspekcie zadanych pytań o związki ze służbami sowieckimi były dla niego niekorzystne. Wszystkie wspomniane wątpliwości pogłębiał fakt, że jak ustalono w ramach prowadzonej standartowo osłony kontrwywiadowczej gen. Izydorczyk w lecie 1992 r. spotkał się w Zakopanem z rezydentem służb rosyjskich, w okolicznościach, „które jednoznacznie wskazywały na spotkanie wywiadowcze”(świadkiem tego spotkania był szef Oddziału KW w Krakowie - płk M. Wolny)”
W jaki charakterze ppłk Wolny uczestniczył w spotkaniu z rezydentem służb FR, nie wiemy.
Wiadomo natomiast, że protektorem kariery gen Izydorczyka był szef MON Bronisław Komorowski. W 2000 roku związki Izydorczyka ze służbami sowieckimi i rosyjskimi były przedmiotem zainteresowania BBW WSI, w ramach prowadzonej sprawy o krypt. „GWIAZDA” oraz w ramach postępowania sprawdzającego w związku z ubieganiem się przez Izydorczyka o wydanie poświadczenia bezpieczeństwa. Choć gen. Tadeusz Rusak – ówczesny szef WSI nie chciał wydać certyfikatu, musiał to uczynić na wskutek – jak sam stwierdził – „nacisków szefa MON ministra Bronisława Komorowskiego”. Dzięki Komorowskiemu Izydorczyk uzyskał certyfikat bezpieczeństwa NATO do dokumentów oznaczonych klauzulą „ściśle tajne i mógł wyjechać do Brukseli, gdzie objął funkcję Dyrektora Partnership Coordination Cell (PCC) w Mons. Przebywał tam do 2003 r. mając dostęp do informacji stanowiących najwyższe tajemnice NATO.
Jak wynika z postępowania sprawdzającego Biura Bezpieczeństwa Wewnętrznego WSI, oraz rozpoznania kontrwywiadowczego prowadzonego w ramach sprawy o krypt. GWIAZDA - ewidentną stwierdzoną cechą gen. Izydorczyka, jako pracownika służb specjalnych WP były obawy przed dogłębnym wyjaśnieniem jego związków ze służbami b. ZSRR i jego kontaktów z oficerami tych służb. Zebrane w trakcie postępowań informacje wskazywały na bardzo poważne poszlaki rzeczywistym powiązaniu Izydorczyka ze służbami sowieckimi.
W tym samym czasie, gdy minister ON Komorowski patronował karierze gen. Izydorczyka, w gazecie „Trybuna” z 14-15.08.2001 r. zamieszczono interesujący artykuł :
„Zanim jeszcze wybuchł skandal związany z korupcją w pionie wiceministra Romualda Szeremietiewa, głośno było o zakupach samochodów dla armii. Zarówno lancii, co kojarzono z prywatną lancią Szeremietiewa, jak i mercedesów. Sprawa tych ostatnich ostatnio odżywa.
[...] Przy Krakowskim Przedmieściu stoi budynek wojskowy zwany "Domem bez kantów" . Za PRL mieścił się tu Główny Zarząd Polityczny WP, a na parterze działały sklepy wojskowe. W początkach lat 90., gdy nie było już GZP - tylko departament wychowania podległy wiceministrowi Bronisławowi Komorowskiemu, część sklepów wynajęto na salon sprzedaży mercedesów Sobiesławowi Zasadzie. Po tym fakcie , MON zakupiło mercedesy do armii.
Transakcję dotyczącą dostaw mercedesów pilotował w MON Adam Tylus. Gdy otrzymał szlify generalskie - opuścił szeregi wojska i poszedł pracować do firmy S. Zasady. Obecnie - jako generał w stanie spoczynku jest doradcą w gabinecie politycznym ministra Komorowskiego. Ponoć ostatnio salon Mercedesa otrzymał "za taniochę" przedłużenie umowy najmu w "Domu bez kantów". [...] Interesujące jest, że w najbliższym otoczeniu ministra obrony jest przynajmniej kilka kontrowersyjnych osób. Np. gen bryg. Bogumił Smólski, radca w sekretariacie MON. Czy została wyjaśniona jego rola w realizacji programu HUZAR i zakupu rakiety NDT, gdy był dyrektorem departamentu rozwoju i wdrożeń MON? A przecież w raporcie NIK został negatywnie oceniony i odwołany z funkcji. Czy wyjaśniono jego udział w organizowaniu przetargu na zakup samolotu wielozadaniowego? Podobnie jak gen. Tylus, który na dodatek nie ma - jak mówi się w ministerstwie - certyfikatu dopuszczającego do informacji niejawnych, był przecież pośrednikiem między Komorowskim a Szeremietiewem. [...] Jest jeszcze jeden kwiatek opisany w prasie, który dotyczy gen. Mariana Robełka, byłego zast. szefa Sztabu Generalnego. Według informacji prasowych, syn generała jest współzałożycielem spółki kartograficznej, podobnie zresztą, jak syn innego generała, podwładnego Robełka, b. szefa zarządu topograficznego Sztabu Generalnego WP. Dziwnym trafem ta spółka, o nazwie POLKART, wygrywała przetargi na druk map wojskowych. Gen. Robełek jest doradcą w gabinecie politycznym ministra Komorowskiego.”
Artykuł zawierał kilka sensacyjnie brzmiących informacji, ale czy wolno traktować je bezkrytycznie, znając kondycję komunistycznej „Trybuny” i jej niechęć do „solidarnościowego” ministra Komorowskiego? Są jednak w tekście informacje, które nakazują pójść tropem wskazanym przez dziennikarza „Trybuny”, tym bardziej, że dotyczą tematu fundacji „Pro Civili” i związków Komorowskiego z ludźmi współpracującymi z fundacją.
Okazuje się bowiem, że w dokumentach informacyjnych Fundacji „Pro Civili” z 1998 roku, podpisanych przez Krzysztofa Werelicha wymienia się wśród dostawców różnych towarów firmy Sobiesław Zasada Centrum SA., Volvo Poland i Pati Soft sp. z o.o., a wśród „odbiorców strategicznych” Ministerstwo Obrony Narodowej.
Generał Adam Tylus – doradca w gabinecie politycznym ministra Komorowskiego i pracownik Sobiesława Zasady to również absolwent tego samego rocznika Wydziału Mechanicznego WAT, co gen. Izydorczyk i gen. Świtalski. O roli gen. Tylusa w interesach Zasady można się dowiedzieć z artykułu „W mundurze im do twarzy” Sławomira Kosielińskiego z 7 lutego 2000 r. zamieszczonego w „Computerworld„. Autor opisuje sprawę firmy Ster-Projekt poszukującej inwestora dla nowo powstałej spółki Ster-Projekt Technologie C4I, specjalizującej się w projektach dla służb mundurowych. Zamówienia tego rodzaju wymagają dostępu do informacji niejawnych. Tylko osoby, które uzyskały poświadczenie bezpieczeństwa osobowego, mogą brać udział w projektach objętych klauzulami tajności. W artykule możemy przeczytać m.in.:
„Przejęcie przez Ster-Projekt firmy PolSPARK i przekształcenie jej - po włączeniu doń pionu wojskowego Ster-Projektu - w Ster-Projekt Technologie C4I oznacza, że 80% jej zespołu (ok. 30 osób) uzyska stosowne certyfikaty. Według koncepcji Jana Myszka, prezesa Ster-Projektu i Ster-Projekt Technologie C4I, większość pracowników drugiej z tych firm ma wywodzić się z wojska, co znacznie ułatwi zrozumienie potrzeb klienta w mundurze. Jednym z jego zastępców został m.in. gen. Adam Tylus, były wiceszef Inspektoratu Techniki sił zbrojnych, do niedawna dyrektor biura obsługi zamówień publicznych i specjalnych w firmie Sobiesław Zasada Centrum SA. Jest on zarazem stałym doradcą sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Zdaniem Bronisława Komorowskiego, przewodniczącego komisji, regulamin Sejmu nie zabrania być doradcą osobie, która zasiada w zarządzie firmy, oferującej wojsku sprzęt i usługi. [...] Ster-Projekt Technologie C4I jeszcze jako PolSPARK połowę swoich dochodów czerpał z kontraktów wojskowych, m.in. stworzył węzeł internetowy w Sztabie Generalnym WP, główny element internetu wojskowego - INTERMON.
W nowym wcieleniu PolSPARK - już jako Ster-Projekt Technologie C4I - stanie się również centrum kompetencyjnym w zakresie technologii Sun Microsystems, preferowanej w wojsku. "Chcemy być partnerem dla wojska w zakresie projektowania i wdrażania dużych systemów dowodzenia i kierowania" - mówi Jan Myszk. Jest jednak przekonany, że stworzenie np. systemu dowodzenia wymagałoby współpracy w ramach konsorcjum z jedną z polskich firm programistycznych. Nieoficjalnie mówi się, że mógłby to być Prokom Software. Gdyńska firma jest także jednym z potencjalnych kandydatów na inwestora dla Ster-Projektu.
Gdyby doszło do podpisania porozumienia z Prokomem, na rynku wykrystalizowałyby się cztery grupy firm, które liczą na wojskowe zamówienia: Optimus Lockheed Martin (OLM); Ster Projekt Technologie C4I w sojuszu z Booz-Allen & Hamilton, EDS i Prokomem; Unisys Polska, Marconi i Sterling (oferują armii Brygadowy System Dowodzenia) oraz Siltec z IBM Polska. Ostatnie wyniki przetargów wskazują jednak, że najsilniejszą pozycję mają Ster-Projekt oraz Siltec wraz z IBM”.
Firma Siltec – wymieniona w tekście - to powstała w 1982 r. tzw. firma przykrycia Zarządu II Sztabu Generalnego LWP. W Raporcie z Weryfikacji WSI podaje się, że Siltec porozumieniu z firmą DGT-System nieformalnie podzieliły między siebie rynek dostaw sprzętu komputerowego i komunikacyjnego dla WP, wygrywając wszystkie większe przetargi.
„W 2000 r. w przetargu na komputery klasy TEMPEST startowała oprócz firmy SILTEC także firma SIEMENS, oferując stanowiska o ok. 20.000zł/szt tańsze niż konkurencja. Przetarg wygrała jednak firma SILTEC. Było to możliwe przede wszystkim dzięki poparciu gen. Wojciecha Wojciechowskiego z Generalnego Zarządu Dowodzenia i Łączności SG WP, przyjaciela z czasów studenckich Andrzeja Pokrzewnickiego - jednego ze współwłaścicieli firmy SILTEC.”
Do generałów Smólskiego i Robełka – doradców w gabinecie politycznym ministra ON Bronisława Komorowskiego powrócę w kolejnych tekstach. Obraz – jaki wyłania się z powiązań Komorowskiego z generalicją WP i fundacją „Pro Civili” nakazuje podążyć tym tropem. Tym bardziej, że Komorowski, pytany o fundację w wywiadzie dla Gazety.pl z 22 lutego 2007r, na pytanie – czyli właściwie z WSI nie było problemów odparł:
„Były. Ale znaczna większość grzechów WSI przytoczonych w raporcie nie jest żadną sensacją. Te sprawy od dawna bada prokuratura. Np. afera fundacji Pro Civili. Rozpracowały ją same WSI za czasów gen. Rusaka. W 2000 roku, kiedy kierowałem MON, sprawa została skierowana do prokuratury i znalazła finał w sądzie.”
Sądzę, że Komorowski skłamał, a lęk, jaki wykazuje wobec tematu fundacji winien skłonić nielicznych, odważnych dziennikarzy do próby kontynuacji sprawy „Pro Civili”. Szczególnie, że dotyczy kandydata na prezydenta RP.
Przed dwoma laty Wojciech Sumliński na blogu Wojciecha Wybranowskiego, pod tekstem „Mój przyjaciel szpieg” napisał:
„Zakładam, że dyskusję śledzi wielu dziennikarzy, nawet jeśli nie biorą w niej udziału. Może któryś z nich podjąłby temat Fundacji Pro Civili i sprawdził, czy to tylko przypadek, że badających ten temat spotykają różne "przypadłości", że Roberta Zielińskiego zablokowano i grożono mu, że Darka Kosa wyrzucono z pracy, a mnie, cóż... ja zostałem "wyłączony" z działalności dziennikarza śledczego. Może to rzeczywiście tylko ciąg przypadków, a może nie - warto to sprawdzić. Warto także z tego względu, że temat nie został wyczerpany i choć przy pomocy tej fundacji zdefraudowano kilkaset milionów złotych, nikt nie poniósł konsekwencji. Bo co do badania tej sprawy przez WSI, o czym mówił marszałek Komorowski, to proszę wybaczyć, wolne żarty. "Badanie" polegało na tym, by przez siedem lat markować śledztwo mając nad nim pełną kontrolę i by w efekcie dojść donikąd. Ale to już temat właśnie dla dziennikarza śledczego, który zechciałby przejąć pałeczkę. Tylko który dziennikarz i która redakcja naprawdę byłabym zainteresowana dociekaniem prawdy, po odkryciu której - jak w oparciu o szereg danych przypuszczam z prawdopodobieństwem bliskim pewności - ziemia zatrzęsłaby się na dobre?”
CDN...
Źródła wskażę po opublikowaniu całości tekstu.
@ Aleksander Ścios
Ale w której części wypowiedzi? I na jakiej podstawie Pan tak sądzi?
A. Ścios
-rysiek-
Aleksander Ścios
Odnoszę wrażenie, że w tej chwili B. Komorowski może się obawiać już tylko "cudu nad urną", czyli niedopilnowania wyborów - jak to miało miejsce w 2005r. Gdy wszystko pójdzie gładko i planowo - bać się naprawdę nie będzie czego.
Pozdrawiam
yarc
Uzasadnienie pozna Pan w dalszych tekstach.
lewy
Już w trakcie afery marszałkowej Komorowski zadbał o "ustawienie" środowiska dziennikarskiego.
Dziękuję i pozdrawiam.
Piotr Strzembosz
Urszula Domyślna
Kto wie? Wiele jeszcze może się wydarzyć.
Choć za 2 miesiące Komorowski będzie "królem sondaży", jest jeszcze kilka niezakończonych procesów prywatyzacyjnych.
Niektóre media mogą nagle zwinąć parasol.
Pozdrawiam
Czego się boi Bronisław K?
Aleksander Ścios
Nie ma Polska szczęścia do tych nauczycieli historii...
O ile sobie dobrze przypominam, przez pewien czas był nim także D. Tusk?
marek.dumle
Kiedyś przecież bano się Marka B.
Urszula Domyślna
Jeśli chodzi o "kontakty z wojskiem", może coś wydarzyło się np. w okresie internowania?
WSW intensywnie "szperało" po "internatach".
Pozostajemy jednak w sferze spekulacji, nie faktów.
Aleksander Ścios
Sądzi Pan, że "niektóre media mogą nagle zwinąć parasol"? Był by to dobry prezent przedwyborczy dla Polski i oby się spełnił, ale czy przypadkiem cywile z wojskowymi nie uzgodnili już między sobą warunków współpracy? Przecież to dla nich ostatnia szansa na przejęcie wszystkiego.
Pozdrawiam,
@Aleksander Ścios
Ino nie pamiętam by się bano Marka B.
To był taki politruk do specjalnych poruczeń.
Od gorszej roboty na odcinku propagandowym.
I czego tu się bać Panie S?
Zabić przecież nie potrafił.
Aleksander Ścios
Szansy upatruję jedynie w reelekcji Lecha Kaczyńskiego. Wtedy wszystko będzie możliwe.
Aleksander Ścios
Panie Aleksandrze
@Aleksander Ścios
"Nie ma Polska szczęścia do tych nauczycieli historii..."
Nie tylko.
Proszę zauważyć, że Radosław Sikorski po powrocie do Polski w 1992 roku jako pierwszą pracę dostał posadę wiceministra ON mając lat29. Jakie to umiejętności i wiedza o tym zadecydowały, że młody człowiek bez doświadczenia w pracy państwowej dostaje tak odpowiedzialne stanowisko?
Twierdzenia niektórych analityków, że w Polsce rządzą służby pięciu państw za pośrednictwem swoich agentów, przewerbowanych po 89 roku może to wyjaśniać. Kariera chłopaka z Bydgoszczy, który bez matury wyjeżdża do UK, dostaje się na prestiżową uczelnię, wchodzi do klubu bogatych studentów,zostaje korespondentem wojennym znanych brytyjskich gazet("The Spectator", "The Observer") w wieku 23 lat,od 1990 do 1992 był doradcą Ruperta Murdocha do spraw inwestycji w Polsce, że to kariera geniusza i szczęśliwca.
Cechy jakie prezentuje Sikorski:pycha, chamstwo, przerost niepohamowanych ambicji, dążenie do celu po trupach, brak szacunku dla innych,pazerność na kasę(olbrzymie wydatki z funduszu reprezentacyjnego jako ministra), to cechy jakie nie są normalne dla polityka państwowca, ale ludzi znanych nam z jako funkcjonariuszy służb.
No tak to Bronek idelanym kandydatem nie jest bosom na niego haki.
http://www.youtube.com/watch?v=5R537WgzOUM&feature=related
To tez niezłe.
http://www.youtube.com/watch?v=YRnMrkXpW_s&feature=related
Pozdrawiam
nordus
Kandydatura Komorowskiego jest prawdopodobnie wynikiem consensusu - o którym wielokrotnie pisałem, ale ponieważ "warunki współpracy" są płynne, zatem sytuacja może się zmienić.
Pozdrawiam
marek.dumle
Urszula Domyślna
Nie podzielam natomiast Pani nadziei, związanych z reelekcją obecnego prezydenta. Przynajmniej - w zakresie, o którym rozmawiamy.
kerimad64
Teresa Bochwic
Urszula Domyślna
35stan
-rysiek-
@Aleksander Ścios
No, no nie myslalam, ze takie zdanie kiedys od Pana uslysze! :)
Zauwazylam w debacie, ze Komorowskiego mozna bardzo latwo wyprowadzic z rownowagi, pomijajac juz te jego uwiklania, ktorych nikt z dziennikarzy ani opozycji nie ruszy to nieciekawa cecha u Prezydenta! Lech Kaczynski bije go na glowe! :)
@Urszula Domyślna
@Aleksander Ścios
Panie Aleksandrze, no niech Pan nie zartuje, jestesmy w Pana pokoju i rozmawiamy ze wszystkimi,ktorzy tu sa w danym momencie, no chyba, ze nas Pan wyrzuci! Chyba nie sugeruje Pan , ze mozemy sie zwracac tylko do Pana i wycofywac z kolejki! :)
mayday
Aleksander Scios
Reelekcja Lecha Kaczyńskiego ma o tyle znaczenie,że w jego posiadaniu jest nieopublikowany Aneks.To jest klucz do wszystkiego,wydaje mi się.Jeśli już ujawnione informacje z Raportu są tak groźne,to co może być w Aneksie,który leży sobie u Prezydenta?No,ale co on z tym zrobi,to już inna sprawa.Bo na razie niestety wygląda na to,że praca Antoniego Macierewicza poszła na marne.
Pozdrawiam
mayday
Ale mam zaufanie do Pana Ściosa.
Pozdrawiam i przypominam, że dawno przeszłyśmy na Ty :). A z tą witaminą to kiepsko w Polsce, według moich informacji sprzedają ją od razu w formie nieaktywnej :)
@Aleksander Ścios
@Urszula Domyślna
MNie nie przeszkadzaja ludzie - jak sie z nimi nie zgadzam to sie wycofuje! Nikogo na sile nie mozna do niczego przekonywac, ludzie musza sami dorosnac, zmieniac mozemy siebie, Urszulko! :) Nie sadzisz?
W Maju moze zalatwie ta witamine wiec jak kiedys sie spotkamy.....:) to Ci dam! :)
Aleksander Ścios
mayday
Dziękuję :)
Agnieszka Moitrot
Aneks z pewnością budzi emocje, a przebieg afery marszałkowej świadczy, że ludzie PO boją się jego zawartości. Nie jestem jednak przekonany, czy zostanie opublikowany.
Prezydent jest tu w bardzo trudnej sytuacji, mając jako kontrkandydata Bronisława Komorowskiego - jednego z negatywnych bohaterów Raportu.
Żaden moment nie wydaje się obecnie dobry na publikację.
Gdyby nastąpiło to teraz - podniesie się wrzask o "haki". Jeśli aneks zostanie opublikowany, gdy Komorowski będzie elektem, nikt nie da mu wiary i będzie to publikacja spóźniona.
Pozdrawiam
mayday
Urszula Domyślna
Agnieszka Moitrot / Aleksander Ścios
Prezydent powinien w najbliższym czasie opublikować Aneks. Chociażby w imię prawdy i sprawiedliwości. Poza tym: jeżeli nie uczyni tego teraz, nigdy już nie ujrzy on światła dziennego.
Pozdrawiam serdecznie
Urszula
Aleksander Scios
Ja też niestety nie sądzę,że zostanie opublikowany,jednak dopóki Lech Kaczyński jest prezydentem ,taka szansa istnieje,nikła,ale zawsze lepsze to niż nic. Natomiast,jeśli tego nie zrobi,w przypadku "wygrania" wyborów przez Komorowskiego,,Aneks zostanie przejęty i KONIEC!
Przyznam się,że ta sprawa nie daje mi spokoju.
@Ajajaj! I tak następuje światłość!!!
Aleksander Ścios
@Pani Urszulo - specjalnie dla Pani
www.dig.pl
2. Ryszard Kiersnowski -Tam i wtedy. W Podweryszkach, Wilnie. 1939 -45. Książka wspaniałym językiem napisana - konieczne światło dla każdego Polaka! Do kupienia przez internet. Wydano tylko 400 egzemplarzy - znakomita pozycja!!!
Wpisać w Google i proszę znaleźć właściwą księgarnię, chyba Merlin!?
A tak na marginesie Panie Aleksandrze.
Agnieszka Moitrot
Maksimus
Maksimus
A T. Lis z tej fundacji, to, zdaje się nie TEN Lis. Może rodzina?
Pozdrawiam serdecznie
Urszula Domyślna
Wiem, że nie zawsze "prywatne korzyści materialne" bywają największymi korzyściami.
Aleksander Ścios
A i p.Herszmanna sobie przypominam - nagrano z nim film, bodajże w Szwecji, w którym przechwalał się expressis verbis swoimi nieograniczonymi wpływami w służbach PRLu. Przy okazji demonstrując - pan mocno leciwy i tęgi - umiejętność jazdy ... na wrotkach, nabytą ponoć podczas występów w ... cyrku! Przyznam, że nie chciało mi się wierzyć, że ktoś taki mógł wpłynąć na Widackiego. Ale teraz już wierzę.
@Panie Aleksandrze
@Pani Urszulo
@Aleksander Ścios
Dwie osoby - Dominik Jastrzębski i Jerzy Ćwiek zostały w 1997 skazane prawomocnym (jedynym dotychczas) wyrokiem TS na utratę biernego prawa wyborczego i zakaz sprawowania kierowniczych stanowisk. W tym samym roku Dominik Jastrzębski znalazł się na liście 100 najbogatszych Polaków.
Obydwaj panowie byli już bardzo "byłymi", zatem teza o niekaralności aktywnych polityków pozostaje prawdziwa.
@nordus
Jeżeli zwiną nad jednym, to rozwiną nad drugim, jeszcze lepszym. A Polska w ich rozgrywkach jest tylko "postawem sukna".
Urszula Domyślna
yarc
Aleksander Ścios
@Aleksander Ścios
Nie opublikowanie przez Prezydenta aneksu musi miec powody, i teraz mozemy spekulowac jakie, za slabe dowody zeby oddac do prokuratury? - no ciekawe to wszystko bedzie niedlugo, jak zacznie sie ta prawdziwa kampania prezydencka!
Wczesniej mialam wrazenie, ze mowil Pan do mnie, przepraszam, i nie, nie posadzam Pan o slaba pamiec! :)
Dobranoc
@Urszula Domyślna
Pan Herszman szczycił się znajomością z synem Leonida Breżniewa, a dzięki niej miał bezpośredni dostęp do Gierka, Jaroszewicza, Kiszczaka i Jaruzelskiego.
Chyba się zatem nie mylę pisząc, że Widacki winien zachować przy Herszmanie pozycję wyprostowaną.
WiW
Zapewne ma Pan rację pisząc, że szaleństwem byłoby porywanie się na taki temat o obecnej sytuacji.
To smutna konstatacja, bo powinna nam uprzytomnić, jak daleko III RP do wolności mediów. Koniec dziennikarstwa śledczego w latach 2007/2008, ma oczywisty związek z dojściem do władzy obecnego układu. Proszę pamiętać, że w niemal wszystkich wypowiedziach Komorowskiego na temat Wojciecha Sumlińskiego była zawarta groźba pod adresem dziennikarzy i przestroga, by unikali "zawodowej solidarności". To zostało zapamiętane i lekcja odebrana.
Myślę, że poza wszelkimi innymi powodami, włączenie Sumlińskiego w prowokację afery marszałkowej miało na celu pacyfikację środowiska i stanowiło celowy zabieg.
Pozdrawiam
yarc
Jest takie polskie przysłowie: "zgoda buduje, niezgoda rujnuje" - dlaczego zatem mamy sobie odmawiać tej mizernej, ale jednak nadziei, na zmianę nastrojów elektoratu, choćby małej jego części?
Pozdrawiam,
mayday
Trzeba wpierw mieć narzędzia, by przekazać prawdę.
Proszę pamiętać jak odebrany został Raport. To ważna nauka. Pod względem odbioru informacji zbliżamy się do "ideału" społeczeństwa rosyjskiego - dla którego realne i ważne jest to tylko, co obecne w rządowym, oficjalnym przekazie.
Dobranoc
Aleksander Ścios
W kontekście kandydata PO, interesuje mnie jakie stanowisko, Pańskim zdaniem, zajmuje tu Ministerstwo Prawdy III RP, czyli Michnik i Urban?
Urszula Domyślna
Aleksander Ścios
Myślę, że gdyby bardziej "dydaktycznie" opracować aneks, to nawet przy ograniczonym dostępie do mediów, przyniósłby on pożądany skutek.
Aleksander Ścios
I sądzi Pan, że on się z tym tak łatwo pogodzi?
Urszula Domyślna
Aleksander Ścios
Sporo czasu spędziłem w pewnym europejskim kraju i jestem przekonany,że tam Pański dzisiejszy wpis wystarczyłby do wywołania burzy,ale jestem też pewien,że ten sam kraj będzie niesamowicie kontent jeśli człowiek pokroju Komorowskiego zostanie lokatorem Pałacu Namiestnikowskiego.
Proszę na siebie uważać Panie Aleksandrze.
Pozdrawiam
@panie Aleksandrze
Sikorski nie zagrał va banqe w czasie debaty tematem jak bardzo Komorowski jest zamieszany i promowany przez służby WSI.
Dla mnie Sikorski to taki zając wypuszczony, ale ten zając mógł zatrzymać się i pokazać kły,pazury i ryknąć 'czy chcecie kolejnego człowieka o szemranym życiorysie'
Pozdrawiam
WiW
To są wydarzenia, które każdy rozsądny człowiek potraktuje jako kpinę z demokracji i wyborców. Przypominają relacje z obrad kolejnego Plenum KC PZPR lub przekaz z dyskusji na zebraniu aktywu partyjnego. Demagogia i propaganda - to jedyne wartości przynależne Platformie.
Nachalne i sztuczne podtrzymywanie zainteresowania tą farsą służy wyłącznie interesom PO i każdy, kto skupia na nim uwagę, już działa jako "pudło rezonansowe" platformianej propagandy.
Niezależnie - czy jest posłem PiS, blogerem, czy dziennikarzem.
Na tym polega istota manipulacji.
Ci ostatni mają jednak pełną świadomość, że roztrząsając temat utrzymują odbiorców w fałszywym przeświadczeniu jego wagi i doniosłości - co jest draństwem szczególnym w państwie, w którym rzeczy ważne są skrywane lub przemilczane.
autorytetopożeracz
Pozdrawiam
PHK1
Jest wiersz Adama Mickiewicza pt. Tchórz na wyborach. Polecam jego lekturę, jako doskonały komentarz do obecnych wydarzeń. Tekst kończy się następująco:
Gdy tchórz tak gadał, rada, wrąc entuzyjazmem,
Gotowa za krasomowstwo
Dać mu naczelne wodzowstwo,
Odezwała się nagle w jeden głos: "Żyj, tchórzu!"
On, stropion krzykiem tym wśród perory,
Zmięszał się, owszem, dał czuć najwyraźniej,
Że był w gwałtownej bojaźni.
Dopieroż rozruch: "Precz z nim, fe, tchórz, a do nory!"
Szczęściem tuż była; wskroś sarkań i śmiechu
Wpadł w nię i rył bez oddechu.
Aż gdy na sążeń czuł się pod podwórzem,
Rzekł do siebie z ironią czystego sumienia:
"Ot proszę, co też to jest przesąd urodzenia,
Obrano by mnie wodzem, żebym nie był tchórzem".
Pozdrawiam
Aleksander Ścios
Skoro wspomina Pan o ""rezonowaniu" tzw. prawyborów i debat z udziałem polityków PO", warto spojrzeć na zjawisko pod kontem "niuansowości", jakże pożądanej do snucia platformerskiej fantasmagorii. Ci, którzy tego nie dostrzegają i nierozważnie zarzucają owym "dziennikarzom" stronniczość, momentalnie stawiani są do kąta - wszak "nie czytają ze zrozumieniem", bądź, zwyczajnie, są "zaślepieni".
A swoją drogą jakże oni muszą się natrudzić przy tworzeniu tego "nowego człowieka", takiego, który zupełnie naturalnie będzie cieszył się nowym PRL V. 2.0.
Pozdrawiam,
WiW
Pozdrawiam,
nordus
W budowaniu "nowego człowieka", specjaliści z zaplecza Platformy mają wieloletnie doświadczenie, nabyte przez lata służby w PRL-u.
Pozdrawiam
WiW
WiW
Wracając do braku reakcji na "apel profesorów" - cóż, przemilczenie go w mediach jest jeszcze mocniejszą bronią w ich ręku, niż wyrażanie jakiejkolwiek opinii. Przykre...
Pozdrawiam,
WiW errata
Pozdrawiam,
WiW
Pozdrawiam,
WiW / nordus
To znacznie za mało. Wobec tego pomysłu - jednego z groźniejszych w 20 letniej historii III RP, należałoby zastosować każdą formę sprzeciwu - od reakcji parlamentarnych, po uliczne manifestacje. Opozycja o tym wie, zatem jeśli nie podejmuje takich działań, wolno przypuszczać, że świadomie zrezygnowała z obrony idei IPN-u.
To nie musi być "moderacja". Wystarczy błędna kalkulacja polityczna, obliczona na niewszczynanie "awantur" przed wyborami prezydenckimi. Sądzę, że w opinii władz PiS-u trzeba unikać wszystkiego, co może zaszkodzić reelekcji Lecha Kaczyńskiego.
To oczywiście hipoteza, ale można ją wesprzeć konkretnymi faktami.
Pozdrawiam
Aleksander Ścios
kerimad64
Trzeba chcieć i potrafić wykorzystać istniejące już możliwości przekazu w TV,prasie, czy internecie. Mówić językiem prostym, konkretnym i dosadnym, nie bać się nazywania rzeczy po imieniu i wejść "w zwarcie". Odrzucić nieskuteczną filozofię "pozyskiwania elektoratu", a skupić się na precyzyjnym punktowaniu błędów i złej woli rządzących, wskazywać prawdziwe mechanizmy decyzyjne, interesy grup nacisku i kulisy władzy.
Aleksander Ścios /
Za to Pan dr Dudek ANI SŁOWEM nie zająknął się o IPN. Myślą przewodnią (i jakże słusznym zmartwieniem przewodnim ) jego ostatnich wpisów są: nuda polityki i partyjna ruletka - czyli dość tego POPISu. Nie wierzycie Państwo?
WiW
Pozdrawiam
WiW
I ja dziękuję uprzejmie za dyskusję.
Pozdrawiam,
Urszula Domyślna
Natomiast pan Dudek nie budzi już moich emocji, od czasu, gdy zapewniał dziennikarzy "Polska", że koncepcja prowokacji Milewskiego w sprawie zabójstwa księdza Jerzego jest niewykluczona.
Być może, pan Dudek ma mocno polityczne ambicje, po wprowadzeniu noweli ustawy o IPN.
Aleksander Scios
Przeczytalem Panski wpis na blogu MM. Coraz bardziej czuje zawod odnosnie jego postepowania. Zaczyna grac na tani populizm unikajac trudnych tematow. Dalem temu wyraz komentujac jego zale nad jakims biedakiem z Bialorusi, ktorego sad uznal za dezertera. Czemu pan posel nie zajmie sie krzywdzacymi wyrokami sadow w swoim kraju? Czemu nie krzyczy na forum PE o lamaniu wolnosci slowa w Polsce w swietle krzywdzacych wyrokow sadowych? Przepraszam, ze lekko zboczylem z tematu.
Pozdrawiam serdecznie
Autor
Aleksander Scios
Tusk w nagrodę za "dokonania" usłyszy laudację na swój temat w wykonaniu Mutti Angeli. Chyba wszystko już jest posprzątane.
Pozdrawiam bardzo smutno.
WiW
Uważam mianowicie, że powinniśmy przenieść szczątki ofiar sowieckiego ludobójstwa do Polski. Tu ich godnie uczcić i pochować. Jak się należy, po bożemu. I oddawać Im hołd bez potrzeby zabiegania o zagraniczne wizy.
Zauważyłam, ku wielkiej radości,że podobny pogląd prezentuje Pan Korzeniewski: http://tadeuszkorzeniewski.salon24.pl/162031,przeniesc-ciala-zolnierzy-katynskich-do-polski
PRZENIEŚĆ CIAŁA ŻOŁNIERZY KATYŃSKICH DO POLSKI !
Pozdrawiam serdecznie
Aleksander Ścios & PT Komentatorzy
http://www.rp.pl/artykul/450763_Nowela_szyta_grubymi_nicmi.html
"Klamka zapadła po opublikowaniu książki Cenckiewicza i Gontarczyka o Lechu Wałęsie. Wtedy okazało się, że niszczenie archiwów nie było doskonałe, a w IPN pracuje sporo niezależnych, profesjonalnych historyków, którym ich szef pozwala uczciwie pracować" – pisze socjolog, członek Kolegium IPN
Pozrawiam
Aleksander Ścios
"HAŃBA POLSKIEJ PROKURATURY"
dk, Niezalezna.pl, "Rzeczpospolita", 23-03-2010 14:54
"Warszawski sąd nakazał niezwłocznie wszczęcie śledztwa w sprawie podsłuchiwania dziennikarzy ws. tzw. afery marszałkowej. Stenogramy tych podsłuchów prokurator przekazał na prywatny użytek Jacka Mąki, wiceszefa ABW. W swoim orzeczeniu sąd na prokuraturze nie pozostawił suchej nitki.
Śledztwo, którego rozpoczęcie nakazał dzisiaj warszawski sąd rejonowy, ma wyjaśnić, czy doszło do przekroczenia uprawnień i nadużycia władzy.
http://niezalezna.pl/article/show/id/32245
WiW
Kiedyś pewnie jeszcze o tym porozmawiamy, spróbuję Pana przekonać :)
Pozdrawiam