Poznań,
20-03-2019
Szczęść
Panie
Boże!
Ekscelencjo,
Księże
Arcybiskupie Poznański!
Dokładnie
dwa miesiące temu postanowiłem zwrócić się bezpośrednio do Ekscelencji
jako pasterza Kościoła Poznańskiego ze skargą na sposób potraktowania
mnie w kontekście niedawnego opublikowania przeze mnie wyników moich
4-letnich badań naukowych w archiwach IPN, poświęconych inwigilacji
Kościoła w Polsce przez specsłużby PRL.
Minęły
dwa miesiące i dotąd nie doczekałem się żadnej odpowiedzi na moją
skargę.
W
związku z powyższym, mając na uwadze troskę o nasz święty Kościół,
szukając drogi porozumienia i pojednania, mimo oczywistych krzywd,
jakie mnie dotknęły (m.in. publiczne zniesławienie i publiczne
znieważenie mojej osoby oraz de
facto zakaz uczestniczenia przeze mnie w codziennej
liturgii w najbardziej dla mnie – jako osoby niepełnosprawnej –
dostępnym kościele na Rynku Wildeckim), ponownie uprzejmie proszę o
zajęcie w mej sprawie stanowiska przez Księdza Arcybiskupa.
Nie
zależy mi na publicznym nagłaśnianiu sprawy ks. Węcławskiego oraz jego
zachowania wobec mojej osoby jako konsekwencji ujawnienia przeze mnie
obiektywnej prawdy historycznej, jaką było mi dane poznać w moich
kilkuletnich badaniach naukowych w IPN.
Jednak
fakt, iż ks. Węcławski nie odpowiedział w żaden sposób na mojego maila
do niego, wysłanego 27 lutego br., świadczy o jego mało
chrześcijańskim zacietrzewieniu, dziwnym uporze i zawziętości. W
mailu tym (dołączam jego treść
do niniejszego pisma) wyraziłem swoje oczekiwania, których spełnienie
przez ks. Węcławskiego dawało szansę na zakończenie całej tej przykrej
sprawy. Moja wyciągnięta ręka została jednak najwyraźniej odtrącona.
Wnioskuję
do Księdza Arcybiskupa, jako zwierzchnika ks. Węcławskiego, o
spowodowanie z jego strony zadośćuczynienia moim oczekiwaniom, jakie
wyraziłem w ww. moim mailu.
Cały
czas pozostaje aktualna moja nadzieja, którą wyraziłem następującymi
słowami, kończącymi mój poprzedni list do Ekscelencji: „Bardzo liczę na
sprawiedliwy osąd tej sprawy przez najważniejszego Pasterza naszej
Archidiecezji”. Brak odpowiedzi na tę – już drugą – moją prośbę
o zajęcie stanowiska będzie dla mnie znakiem, że – niestety –
podziela Ksiądz Arcybiskup zarzuty ks. Węcławskiego pod moim adresem i
że nie mogę liczyć na ów sprawiedliwy osąd tej sprawy.
Niech
Duch Święty wspiera swymi darami Księdza Arcybiskupa!